Zawód krawcowej
w ostatnich latach przeżywa prawdziwy renesans. Ludzie znudzeni marnej jakości
ubraniami ze znanych sieciówek, w których paraduje pół miasta coraz częściej
korzystają z usług krawcowych. Popularne staje się również samodzielne szycie i
przerabianie ubrań.
Ja oczywiście
podpisuję się pod tym dwoma rękami i z całym przekonaniem stwierdzam, że szycie
jest dla mnie wielkim hobby, które pomaga mi łączyć przyjemne z pożytecznym
(twórczą pracę z wymiernym efektem w postaci oryginalnego stroju)
Szycie wymaga
czasu, cierpliwości i skupienia. Bywa, że staje się żmudne i męczące, ale w
gruncie rzeczy przynosi mi relaks i dużo radości. Podczas szycia wyłączam szare
komórki, które na co dzień pracują z dużym wytężeniem, a uruchamiam te zastałe,
odpowiedzialne ze kreatywność i myślenie przestrzenne.
Tych kilka
godzin spędzonych przy maszynie do szycia, z kubkiem dobrej kawy i ulubioną
muzyką w tle pomaga mi miło spędzić czas, ale przy okazji ubrać się za naprawdę
małe pieniądze. Fakt, że na początku musiałam w to trochę zainwestować, kończąc
odpowiedni kurs i kupując różne akcesoria krawieckie, ale myślę że było warto!
(Maszynę do szycia kupili mi Rodzice, za co serdecznie Im dziękuję!!!)
Dzisiaj bez większych problemów tworzę
własne ubrania (zwłaszcza sukienki do których mam słabość), ale także
przerabiam ciuchy zakupione za bezcen w sklepach typu second hand.
Miłej drugiej części tygodnia:)