niedziela, 24 lutego 2013

Sukienka Foremniak

Jedna z pierwszych rzeczy, którą uszyłam samodzielnie w domu była inspiracją stroju Małgorzaty Foremniak. Zauroczyłam się jej sukienką podczas emisji programy Mam Talent i próbowałam odnaleźć w najróżniejszych sklepach oraz Internecie. Nie udało się, więc postanowiłam uszyć coś podobnego. Skorzystałam z bardzo prostego wykroju z BURDY.

Wystarczył mi 1mb materiału oraz czarna tasiemka (której w miarę równe wszycie było nie lada wyzwaniem). Ale udało się! W jeden weekend (moje początki były dość trudne) stworzyłam sukienkę, w której chodzę zarówno w lecie, jak i zimą (do czarnych kryjących rajstop). A jej całkowity koszt to:

Materiał
30,0zł
Zamek kryty
3,20zł
Czarna tasiemka (kupiłam 4m)
10,00zł
Nici
3,00zł
SUMA
46,20zł




środa, 20 lutego 2013

Slow Fashion Cafe



Nowe, modne miejsce na Kazimierzu. Tak się przynajmniej zapowiadało. Idea też świetna- kawiarnia, w której można wypożyczyć maszynę do szycia na godzinę, przejrzeć modowe czasopisma, a w wyznaczonym czasie skorzystać z warsztatów krawieckich prowadzonych przez projektantki mody.

Jak się zapewne domyślacie, gdy tylko odkryłam to miejsce, zapisałam się na warsztaty z szycia- żakietu. Tak się przynajmniej nazywały. Rzeczywistość okazała się jednak daleka od moich wyobrażeń. Dzień spędzony w slow fashion cafe okazał się wielką pomyłką (dla mnie i mojego portfela).

Lokal, właścicielki i jedzenie- bardzo fajne, ale szumnie nazwany przez nie „żakiet” okazał się przerostem formy nad treścią. Wyszedł z niego bezkształtny wór, oceniony przez moje koleżanki jako narzuta, ale na pewno nie żakiet…. I choć na modelce wyglądał świetnie okazało się, że po pierwsze my szyłyśmy go z zupełnie innego materiału (WEŁNA MODELKI BYŁA GRUBA I SZTYWNA) a po drugie- każdy uczestnik szył jeden i ten sam rozmiar…. Ponoć uniwersalny, ale ja noszę 34 w związku z czym ramiona „tego czegoś” mam na przedramieniu…

Idąc na warsztaty miałam nadzieję, że spotkam pełne polotu projektantki, które pomogą każdemu w idealnym dopasowaniu formy do figury. A tu takie rozczarowanie.

Z „żakietu” może zrobię sobie szlafrok i będzie to prawdopodobnie najdroższy szlafrok w moim życiu (za niecałe 4 godziny spędzone nad nim zapłaciłam 270zł…). To był naprawdę wielki błąd. SZKODA… bo zapowiadało się tak ciekawie...
Pozostaje mi szycie samodzielne lub w towarzystwie Babci:)
Tak wygląda mój "żakiet"....





 A TAK ŻAKIET MIAŁ WYGLĄDAĆ: żródło- konto facebook Slow Fashion Cafe


sobota, 16 lutego 2013

NO i JEST! MAŁA SZARA

Ufff. W końcu się udało!!! Z dużym opóźnieniem pokazuję Wam moją najnowszą sukienkę. Powstawała dość długo i ostatecznie nie obyło się bez babcinej pomocy, ale nadmiar zajęć, spotkań i problemów (tym razem przyjaciół- a nie moich) nie pozwoliły mi usiąść przy maszynie... Ale Babcia pomogła i sukienka powstała. Dokładnie taka, jaką sobie wymarzyłam. A jej koszt... około 10zł (zamek, nici i czarny materiał). Takie stroje dają mnóstwo satysfakcji i zachęcają do nowych projektów!!! Już zaczęłam kroić następną- z  czarnego skóropodobnego materiału, którego resztki wykorzystałam jako boki do szarej sukienki. mam nadzieję, że Wam się podoba:)!?

A jutro od rana kolejne warsztaty z szycia - będę tworzyła żakiet... oby dało się go ubrać:P





niedziela, 3 lutego 2013

Jak z babcinej spódnicy powstaje modna sukienka



Jakiś czas temu  wybrałam się do mojej Babci (nie krawcowej- lecz tej drugiej) na noworoczne porządki. Układałyśmy w jej szafach, wyrzucałyśmy niepotrzebne rzeczy, a przy okazji „odziedziczyłam” kilka fajnych przedmiotów.

Okazało się że w starych walizkach znalazłyśmy kilka kuponów świetnych jakościowo materiałów, a także ubrania, których Babcia już nie będzie nosić. Bardzo przypadła mi do gustu długa szara spódnica, a dokładniej materiał z którego była wykonana.

Ponieważ mam słabość do sukienek postanowiłam „wyczarować” małą szarą:) no i działam jak tylko mam wolną chwilkę. Efekty mojej pracy już w tym tygodniu:)