Ufff. W końcu się udało!!! Z dużym opóźnieniem pokazuję Wam moją najnowszą sukienkę. Powstawała dość długo i ostatecznie nie obyło się bez babcinej pomocy, ale nadmiar zajęć, spotkań i problemów (tym razem przyjaciół- a nie moich) nie pozwoliły mi usiąść przy maszynie... Ale Babcia pomogła i sukienka powstała. Dokładnie taka, jaką sobie wymarzyłam. A jej koszt... około 10zł (zamek, nici i czarny materiał). Takie stroje dają mnóstwo satysfakcji i zachęcają do nowych projektów!!! Już zaczęłam kroić następną- z czarnego skóropodobnego materiału, którego resztki wykorzystałam jako boki do szarej sukienki. mam nadzieję, że Wam się podoba:)!?
A jutro od rana kolejne warsztaty z szycia - będę tworzyła żakiet... oby dało się go ubrać:P
A, co Ty tak zmizerniałaś? Widać, że M już Cię nie karmi :P
OdpowiedzUsuńHehe, to taki fason- wyszczuplający:) B dostarcza mi posiłki na bieżąco - na szczęście:P
OdpowiedzUsuń