środa, 20 lutego 2013

Slow Fashion Cafe



Nowe, modne miejsce na Kazimierzu. Tak się przynajmniej zapowiadało. Idea też świetna- kawiarnia, w której można wypożyczyć maszynę do szycia na godzinę, przejrzeć modowe czasopisma, a w wyznaczonym czasie skorzystać z warsztatów krawieckich prowadzonych przez projektantki mody.

Jak się zapewne domyślacie, gdy tylko odkryłam to miejsce, zapisałam się na warsztaty z szycia- żakietu. Tak się przynajmniej nazywały. Rzeczywistość okazała się jednak daleka od moich wyobrażeń. Dzień spędzony w slow fashion cafe okazał się wielką pomyłką (dla mnie i mojego portfela).

Lokal, właścicielki i jedzenie- bardzo fajne, ale szumnie nazwany przez nie „żakiet” okazał się przerostem formy nad treścią. Wyszedł z niego bezkształtny wór, oceniony przez moje koleżanki jako narzuta, ale na pewno nie żakiet…. I choć na modelce wyglądał świetnie okazało się, że po pierwsze my szyłyśmy go z zupełnie innego materiału (WEŁNA MODELKI BYŁA GRUBA I SZTYWNA) a po drugie- każdy uczestnik szył jeden i ten sam rozmiar…. Ponoć uniwersalny, ale ja noszę 34 w związku z czym ramiona „tego czegoś” mam na przedramieniu…

Idąc na warsztaty miałam nadzieję, że spotkam pełne polotu projektantki, które pomogą każdemu w idealnym dopasowaniu formy do figury. A tu takie rozczarowanie.

Z „żakietu” może zrobię sobie szlafrok i będzie to prawdopodobnie najdroższy szlafrok w moim życiu (za niecałe 4 godziny spędzone nad nim zapłaciłam 270zł…). To był naprawdę wielki błąd. SZKODA… bo zapowiadało się tak ciekawie...
Pozostaje mi szycie samodzielne lub w towarzystwie Babci:)
Tak wygląda mój "żakiet"....





 A TAK ŻAKIET MIAŁ WYGLĄDAĆ: żródło- konto facebook Slow Fashion Cafe


4 komentarze:

  1. Z grubszego i sztywniejszego materiału wyglądał by lepiej. Szkoda, że te warsztaty takie nieudane były.

    OdpowiedzUsuń
  2. NO dokładnie... ale napisałam do nich "skargę" i zaprosili mnie na warsztaty raz jeszcze! dostanę grubszy materiał i fason ma być dopasowany, więc zobaczymy jak wyjdzie:) oczywiście rezultaty pokażę na blogu!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że takie rozczarowanie skasowałaś, dobrze, że piszesz o tym, bo za tyle pieniędzy ma się prawo oczekiwać czegośc porządnego. Twoje inne kreacje wyglądają wspaniale, jestem pod wrażeniem :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się bardzo:)
    Jeśli chodzi o warsztaty rzeczywiście okazały się ogromnym rozczarowaniem... Ponowna wizyta była jeszcze większą porażką, ale powoli o tym zapominam i będę szyła już tylko sama (ewentualnie z babcią, której wiedza i doświadczenie są niezastąpione:))

    OdpowiedzUsuń